Komentarze: 1
He he w końcu doszlam do siebie i mogę pisać ; ) cala sobotę marzylam o lóżku. Próbowalam leczyć kaca po piątkowo-sobotniej imprezie u kumpla ... Ale nie bardzo to wychodzilo :P
No było bardzo fajnie (nie, to malo powiedziane - bylo zajebiście)! Przynajmniej tak mi się zdaje - tyle pamiętam. Rano, nie wiedzieć dlaczego, obudzilam się u siebie w lóżku, nie wiem jak to się stalo... kto, jak i dlaczego mnie tu przetransportowal - bo sama nie bylabym w stanie...
Imprezka - to byl normalnie sajgon - poszly okna u sąsiadów, caly barek starego poszedl w zapomnienie. Poznalam kupę ludzi... jacy oni wszyscy byli fajni! Było ich tam ok. 15-20 osób... od cholery chlania no i tableteczki(!)... cii .
Rano totalny kac... kumpel już zdazyl do mnie zadzwonic, że ma zjebe w chacie i musimy odkupić staremu zawartość barku , ale i tak było wyjebiście.
Podobno do chaty przywiózl mnie jakiś blondyn... kurde dobrze ze starej nie było w chacie... o ja ! powtarzamy to za jakies 2 tygodnie. No i szykuje się calonocny Sylwester! ! ! !
S();
window.focus();