Komentarze: 1
Ale byl zajebisty sylwek.... Zawsze marzylam o takiej imprezie! Schlalam się jak stary pijak, ale co z tego. Najważniejsze są milutkie wspomnienia ;) Zaczęlam poprawianie sobie humorku od 17:30, ale tylko poprawianie. O 24:00 bylam prawie trzeźwiutka :D No, a później się zaczęlo.. Nie będę opisywać żadnych szczególów, oprócz tego, że razem z koleżanką wystwilyśmy kumpla... Wiem, że to chamskie, ale dostalyśmy propozycję o wiele ciekawszej imprezy, tuż po pólnocy, więc pomyślalyśmy, że czemu nie? Wyjaśnilyśmy kumplowi, czemu nas nie ma u niego, ale nie mialyśmy już za trzeźwego umyslu... Cholera, nie wiem tylko jednej rzeczy: dziwne sms'y przeczytalam u siebie w tel. Boshe, co ja tym ludziom wysylalam?! Mam nadzieję, że w poniedzialek będę mogla spojrzeć im w oczy... Albo wcale się nie pokażę w szkole... Beznadzieja. Muszę pamiętać na przyszlość, żeby nie mieszać trunków i nie przesadzać z ilością, ale to jest do zrobienia. Cala noc na imprezie... Gdyby tylko stara się dowiedziala! ;D