Coraz częściej się zastanawiam po kiego chuja nam starzy?! Wszystko bylo spoko ale moj mamut ostatnio przeszedl samego siebie. Nic takiego nie zrobilam a mam tysiące szlabanów tylko szczegól że jeszcze mnie nie poinformowano na co. Jednym slowem w kilku chwilach zjebalo mi się cale życie. Mialam największą lipę w życiu. Za zwyklą pierdolę. Pierwszy raz puścily mi nerwy i zaczęlam klnąć na wszystko przy starej. Ostatecznie nasza olbrzymia klótnia skończyla się na tym że ona się obrazila a ja się poryczalam i myślalam jaki jest najmniej bolesny sposób na zarżnięcie się. Później uslyszalam jeszcze parę slów i stanęlo na tym że jest ćpunką, alkoholiczką, anorektyczką i wszystkim co najgorsze. Na szczęście dzisiaj już trochę jej przeszlo ale przeszlam w domu przez dwa dni piekla. Caly czas pocieszalam się że w sumie to nie mam czym się przejmować bo zawsze może być gorzej...